Wynalazca „ubitej ziemi”.

Powróćmy do naszych mądrych Chińczyków. Chińczycy bali się pamięci ścian i posiadali stare, tradycyjne metody, by się przed nią uchronić. Na przykład, jeśli w danym domu została popełniona krwawa zbrodnia, przed wpuszczeniem do niego nowych mieszkańców, policja najpierw wypędzała złe wspomnienie przy pomocy kija. Gorliwi i rozkiełznani urzędnicy bili pałkami ściany, belki, sufit, a nawet podłogę w przypadku, gdy chodziło o wiejską chatę (stąd powiedzenie: „ubita ziemia”), aż ściany zapominały całkowicie nawet powód, dla którego kara została im wymierzona. Zły duch był wypędzony w tym samym momencie, co wspomnienie o danym wydarzeniu, i ludzie na nowo mogli budować swoje szczęście w tym domu. może dlatego, że ich dom – kiedyś czy niedawno – po pierwszym morderstwie zasmakował we krwi i wypielęgnował cierpliwie zalążek nowej zbrodni. Ściany mają taką samą zmysłową pamięć jak lwy: jak raz spróbowały człowieka, stają się na zawsze niebezpieczne. Lepiej wówczas je zabić, niż próbować je oswoić. Mówiąc o tragicznych domach, które przeżyły szok wyjątkowych gwałtów, najlepszym rozwiązaniem jest zburzyć je zupełnie i rozsypać sól w miejscu, w którym stały. Podobno los taki spotkał słynną farmę Cestas, gdzie pewien szaleniec, oblężony przez żandarmów, zyskał powszechną sławę zabijając najpierw swoich dwoje dzieci, a następnie siebie samego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *